środa, lutego 04, 2015

Czechowice-Dziedzice

Swoją pierwszą wędrówkę zaczynam od miejsca mojego dorastania, czyli od Czechowic-Dziedzic. Oczywiście nie obyło by się bez tak znakomitej persony, która mi towarzyszyła, a jaką jest- Monika Dziki. Mieszkanka Czechowic-Dziedzic, myślicielka, życiowa optymistka i człowiek wielkiego serca. Mój częsty kompan, którego znam już 15-lat i który towarzyszył mi w najróżniejszych chwilach mojego życia. Warto wspomnieć, że dodatkowo Dzika jest aktywną wolontariuszką, która poświęca dużą część swojego czasu by pomagać innym. Szczerze jej w tym kibicuje.
Co do samego miasta. Czechowice-Dziedzice zdecydowanie "łatwe" do zwiedzania nie są. Ciężko na pierwszy rzut oka znaleźć coś ciekawego, a odwiedzający to przemysłowe miasteczko ludzie, często wypowiadają groźnie brzmiące słowa- "O nie! Tylko nie Czechowice" (lub coś w ten deseń). W sumie ten schemat dotyczy również części mieszkańców.
Zgodzę się, że daleko Czechowicom do ciekawego miasta, jednak na jego obronę warto napisać, że w głównej mierze odpowiedzialne są za to jego władze. Niby powstało centrum handlowe Stara Kablownia, niby coś się remontuje, niby wdrażane są nowe projekty, ale…Tak naprawdę zmian nie widać. Przede wszystkim nie widać tych zmian w stosunku do młodych ludzi, którym zamiast możliwości rozwoju, pozostawia się tylko opcje konsumpcyjno-alkoholowe (czyt.najpierw zrób zakupy w SK a później się upij). Oczywiście przedstawiony model być może nie byłby zły, ponieważ każdy ma prawo do spędzenia czasu wedle swojego uznania, ale powinny być też jakieś alternatywy, a przede wszystkim, miasto powinno "żyć". A to jednak, trochę jest na skraju agonii.
Mimo zaniedbania i innych negatywów, jest parę miejsc wartych odwiedzenia, które nadają temu miasteczku, nawet nie bałabym się zaryzykować stwierdzenia, Śląski wygląd, a na pewno w głównej mierze jak wspomniałam wcześniej-przemysłowy.
Warto z pewnych względów chociażby na chwilę je odwiedzić, bo w sumie pomimo złej opinii, można natrafić na prawdziwe perełki, a i główną zaletą miasta, jest społeczność, która ją tworzy.
Co do bardziej rzeczowych informacji.
Czechowice-Dziedzice są miastem położonym w południowej części Polski, a dokładniej leżą one w województwie śląskim, w powiecie bielskim. Pomimo, że prawa miejskie zostały przyznane mu 14 grudnia 1950 r., to historia dwóch wsi, czyli Czechowic i Dziedzic miała swój początek już w czasach średniowiecza. Pierwsze wzmianki sięgają XV wieku (1430 r.), a jak to twierdzą niektórzy historycy, nawet i XIV wieku. Do 1772 roku, były to głównie tereny przygraniczne pomiędzy Księstwem Cieszyńskim, a Królestwem Polskim, by po pierwszym rozbiorze odgradzać tym razem Galicję od Śląska Austriackiego. Miasteczko rozwinęło się przede wszystkich w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Uprzemysławiano tereny wzdłuż linii kolejowej w wyniku czego, powstało wiele zakładów takich jak rafineria, cegielnia, fabryka podkładów kolejowych, fabryka zapałek, fabryka kabli, kopalnia węgla kamiennego i wiele innych.
Z ciekawostek historycznych można jeszcze dodać, że podczas II wojny światowej, na terenie miasta mieściły się dwa obozy koncentracyjne KL Auschwitz. Pierwszy założony w sierpniu 1944 r. to Tschechowitz (I) - Bombensucherkommando, a drugi Tschechowitz (II)- Vacuum, który działał od września 1944r. do stycznia 1945r. Obydwa obozy mieściły się na terenie firmy Vacuum Oil Company.
Powierzchnia miasta wynosi: 33
 km². Liczba ludności: 35 684 mieszkańców.


 
Miejsca warte odwiedzenia:

Kopalnia:
Familoki, ul.Górnicza. Zbudowane dla górników w pierwszej dekadzie XX wieku, osiedle pracownicze. Nieoficjalnie nazywana osiedlem Kolonia.

Kolejna część familoków, ul.Węglowa (najlepiej dojechać autobusem nr VII lub bielskim MZK nr 50, w stronę Silesii i wysiąść na przystanku Węglowa/Kościół św. Barbary.

Kopalnia węgla kamiennego "Silesia", widok od strony Kopalnioku.
Chwila zadumy…Nikt nic nie wie.  



Osiedle Północ
Zdewastowany cmentarz żydowski. Powstał na terenie dawnej gminy Dziedzice. Został założony na początku XX wieku. Dom pogrzebowy, który znajdował się w obszarze cmentarza, został rozebrany z powodu bezpieczeństwa w 1994 r.
Cmentarz mieści się na ul. Szkolnej, naprzeciwko Szkoły Podstawowej nr 7.







Centrum:
Kilka ciekawych kamienic na ul. Kolejowej. Ich stan "woła o pomstę do nieba", ale przy dobrym odrestaurowaniu mogłoby się okazać, że jest co podziwiać, a miasto ma więcej do zaoferowania niż się wydaje.

Kolejne interesujące kamienice, ul. Słowackiego. Dodatkowo mieści się tam jedna z lepszych piekarni w Czechowicach-Dziedzicach, czyli piekarnia u Habermanna. 
Cóż…Nie obyło się bez fotki na dworcu. 


























Być może dla niektórych jest to zaskoczenie, ponieważ budynek jest siedzibą biura rachunkowego, jednak twórca wykazał się dość dużą kreatywnością i jak dla mnie obiekt zawiera w sobie coś, hm…coś słodkiego i miłego w odbiorze. Ul. Niepodległości.







W drodze:
Rury, a niedaleko rzeka gdzie podobno pływają w lecie, dzikie szczury. Sympatycznie, nie ma co. 





Górne:
Kościół św. Katarzyny. Budowa trwała od 1722 r. do 1729 r. dzięki staraniom księdza Walentego Maritiusa. Nie obyło się również bez wsparcia finansowego Franciszka Karola Kotulińskiego. Kościół jest zbudowany w dużej mierze w stylu barokowym, a charakteru dodaje mu znajdujący się tuż obok cmentarz. Nocą klimat jak z horrorów, a posągi aniołów dodatkowo napędzają wyobraźnie. Tak więc dla osób takich jak ja, nie polecam nocnych przechadzek.





Pałac Kotulińskich. Jedna z głównych wizytówek miasta. Jak dla mnie bez szału, ale rozumiem, że dla kogoś może być to niezwykłe miejsce. Zbudowany został (jak nazwa wskazuje) przez Franciszka Karola Kotulińskiego w 1730 r., który po objęciu stanowiska starosty Górnego i Dolnego Śląska pragnął się trochę "przylansować" i stworzyć coś na miarę właściciela. Pałac miał jeszcze kilku posiadaczy, a przez pewien okres mieściła się w nim nawet szkoła. W końcu trafił do rąk firmy "Polplast", która po gruntownym odrestaurowaniu, zamieniła go na hotel 4-gwiazdkowy. W pałacu odnajdziemy elementy stylu barokowego i rokoko. 
Pałac znajduje się na ul.Zamkowej 2.








Południowe:
Kościół Chrystusa Odkupiciela. Jak dla mnie jeden z tych obiektów sakralnych, które na długo pozostają w pamięci i bez wątpienia, najciekawsza budowla w Czechowicach-Dziedzicach. Kościół powstał z projektu polskiego architekta Stanisława Niemczyka (zwanego polskim"Gaudim").  Zbudowany został w przeciągu trzech lat (1995-1998) głównie za sprawą pieniędzy parafian jak i księdza Andrzeja Raszki. 

               Kościół mieści się na ul. Pocztowej 23. Zbudowany został z różnych rodzajów i odłamków cegły, na gruntach prywatnej stolarni.  





Wnętrze kościoła i "ciepły" w odbiorze ołtarz. Generalnie, kościół sprawia wrażenie bardzo przyjaznego, bez zbędnego przepychu (obecnego tak często w architekturze sakralnej). Jest w nim coś takiego, że człowiek ma ochotę na chwile przysiąść i pomyśleć o najróżniejszych sprawach tego świata. Co do dojazdu. Najlepiej wysiąść na dworcu, na stacji Czechowice-Dziedzice Południowe, a później udać się w lewo za budynkiem dworca i po 5 min. jesteśmy na miejscu. 






































Centrum nocą:
Kino "Świt", ul. Niepodległości 42. Miejsce, które zyskało swoją sławę dzięki temu, że jako jedno z pierwszych w tym regionie mogło się poszczycić wyposażeniem Dolby Digital Surround EX. Można powiedzieć, że jest to główny ośrodek kulturalny w Czechowicach-Dziedzicach i radzi sobie całkiem nieźle. Cenię za niepowtarzalny klimat, gdzie można się poczuć jak za starych, dobrych lat, gdy to jako dziecko wychodząc do kina miało się przeczucie nieźle zapowiadającej się przygody. Nowoczesne kina, sorry, ale są bez szans (tylko bilety niestety tańsze). 

Dworzec PKP. Chyba najgorsza wizytówka miasta i jak to leciało w jednym hip-hopowych kawałków: "I nie zmienia się nic...".  Powstał w 1855 r., a 2 sierpnia 2013 r. uzyskał status zabytku. Podobno gdyby "dobra ręka" fachowca, mógłby wyglądać jak dworzec główny w Bielsku-Białej. Podobno w 2018 roku, ma zostać rozpoczęta modernizacja dworca. Podobno...


Gdzie warto zjeść:
Legendarna ul. Sobieskiego 28
Zapiecek ul. Niepodległości
Pierogarnia Mniam, mniam ul. Sobieskiego 5a
Pizzeria Nowe Pietro ul. Piłsudskiego 10
Bar Pod Dębem, ul. Mikołaja Kopernika 25
Bar Pod Dębem. Totalny old school rodem z PRL-u. Przyznam, że dla wegetarian oferta jest nikła, ale jeżeli ktoś tęskni za smakiem tzw "prawdziwej polskiej kuchni", to na pewno jest to miejsce dla niego. Wystrój taki jakby czas stanął w miejscu, kucharki być może nie pierwszej młodości, ale człowiek czuje od razu, że za tym kryje się duża doza doświadczenia, a dwa sprawiają wrażenie dość sympatycznych. Niczym Pani Hela z mieszkania nr 5. Tak więc, jeżeli komuś nie przeszkadza, że w ofercie nie znajdzie omułków ani organic wegan fusion food, stół pokryty będzie ceratą, a tęskni za taką kuchnią, to zdecydowanie powinien odwiedzić to miejsce.


Gdzie warto udać się na kawę bądź ciacho (bądź dwa):
Czekoladowa (Os.Północ)

Malinowa (Centrum)
Kawiarnia Czekoladowa, ul. Traugutta 29. Ceny nie są wygórowane, przygotowane wypieki dość dobre, a wystrój nie jest przesłodzony i mdły. Dobra na kawkę z koleżanką, albo na posiedzenie przy pucharku lodowym, z dzieckiem. 


Gdzie się bawić:

Galicja, ul. Jana Sobieskiego 34 
Chacharnia (Browar Dziedzice-Stara Kablownia), ul. Legionów 83
Primus Pub, Plac Wolności 2 
Primus Pub. Dość znany i lubiany bar w Czechowicach-Dziedzicach. Sama nie raz w nim przebywałam, a ilość historii z nim związana równa się nieskończoność. Jak dla mnie najlepszy lokal w mieście, nie tylko ze względu na ludzi, ale również dzięki temu, że dość dobrze trafia w moje gusta muzyczne. Chociaż wiadomo, wszystko leży w rękach barmana tudzież barmanki. Poza tym, oprócz przysłowiowego "zalania ogóra", bar daje nam czasami możliwość posłuchania muzyki na żywo. Frekwencja bywa różna, co za tym idzie, koncerty organizowane są coraz to rzadziej. Cóż, albo takie zasady wolnego rynku, albo ludziom nie chce się już jak kiedyś. No chyba, że to jednak gusta muzyczne się zmieniły. Punk is dead? 
W doborowym towarzystwie czas zawsze mija zbyt szybko. Z dobrym kumplem Pawłem i oczywiście z Moniką.
Primus Pub, Plac Wolności 2 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz